Georg Breuer Riesling Charm
Rheingau, Niemcy
Mielżyński, 50 złotych, wspaniałe i niepowtarzalne.
Zimą uciekam od polskiej szarugi w czerwone wina z południa Europy – widać to po wpisach. Jakoś idea orzeźwienia białym winem, podczas gdy na dworze mróz i ciemności, nie do końca mnie przekonuje. Ale święta świętami i do ryby białe być musi. Padło na tę wspaniałą butelkę. Winomaniakom ani Pana Breuera ani jego rieslingów przedstawiać nie trzeba. W wersji Charm, wino jest bardziej ugładzone niż w wydaniu Sauvage. Nie podejmę się definiowania mitycznej „mineralności”, ale w tym wspaniałym winie wyczuwam to, co na swój własny użytek zdefiniowałbym jak kamienny chłód i posmak typowy dla niektórych mocno mineralnych wód gazowanych. Wspaniała kwasowość, karmelowa i naftowa nuta… Jabłka, cytrusy, miód akacjowy. W tym winie jest wszystko, nic się nie gryzie, niczego nie ma w nadmiarze, wszystkie nutki współbrzmią w akordzie i pojawiają się na scenie we właściwym momencie, dla mnie maestria w każdym calu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz