środa, 19 czerwca 2013

Jak w masło nóż mi wchodzi róż! Winne Wtorki na różowo.


 

La belle Angele

Syrah 2011

Vin de France


Kupiłem w Tesco za 10 złotych. Bardzo dobry zakup.


Podobnie jak Mariusz z „Pisane winem” kompletnie nie czuję różu. Nadal jestem na początkowym etapie poznawania niuansów bieli i czerwieni i wgryzanie się w róż odkładam sobie na później. Wychodzę z założenia, że jak przyjdzie czas, to przez cały sezon będę pił różowe i wyrobie sobie wiedzę i pogląd na temat tego czy fajne, czy nie, które fajne, a które nie, czy bardziej truskawka czy guma balonowa. Ale temat winnych wtorków mnie nie zmartwił – w taki upał … jak w masło nóż, mi wchodzi róż.


Belle Angele kupiłem po części dlatego, że te etykiety strasznie mi się podobają, po części dlatego, że wino z tej linii przychylnie zrecenzowała Winicjatywa. Ekspresowe chłodzenie i możemy przystąpić do konsumpcji . W nosie świetnie – arbuz, melon, brzoskwinia i malina. W ustach – równie dobrze. Wino ma swoją budowę, solidną fakturę, jest mocno owocowe z dobrą ożywczą kwasowością, ale…  I tu następuje Wiekopomna Chwila. Przedstawiam Wam Teorię Rzyganka. Ten, może mało elegancki, ale nad wyraz trafny termin opracował mój znamienity przyjaciel Toffik. Odnosi się on do wódczanego posmaku, który pojawia się w jamie gębowej, po przełknięciu wina, który to posmak niejako cofa się z przełyku. Moim zdaniem, żaden wyraz nie odda lepiej istoty tego posmaku niż „rzyganko”. Stąd wina, głównie białe, albo rzyganko mają, albo nie. Albo mają rzyganka dużo, albo malutko. Ale rozpoznajemy je natychmiast! Belle niestety rzyganko posiada i to w sporej ilości. Pomimo bardzo niskiej temperatury trochę mi ten alkohol przeszkadzał, choć jest to jedyny mankament tej butelki. W cenie 10 złotych jest to rewelacja, spodziewałem się raczej różowej wody, dostałem przyzwoite wino. Polecam.

PS. Ciekawe czy Parker słyszał o rzyganku…..
W ramach Winnych Wtorków
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz