poniedziałek, 25 listopada 2013

Lidl na święta - Chateau Le Pey 2010


Chateau Le Pey 2010

Appelation Medoc Controlee

Cru Bourgeoise

Kupione w Ldilu za niecałe 38 złotych - świetny wybór.


Staję przed półką z bordoskimi winami i przyglądam się herbom, parkom i zameczkom. Ogrania mnie takie samo uczucie jakie towarzyszy moim wizytom w warsztacie samochodowym. Skomplikowany system apelacyjny mówi mi mniej więcej tyle, ile tłumaczenie majstra klarującego mi co się zepsuło.Jeżeli dodatkowo znajduję się w sklepie wielkopowierzchniowym, mam świadomość, że z większością butelek jest dokładnie tak, jak z używanymi autami – „królu złoty, Niemiec płakał  jak je sprzedawał.” Za większością herbów i zameczków kryją się aromaty płyty pilśniowej, szmaty podłogowej, politury do drewna i nalewki wiśniowej babuni. Ileż razy, u początków mej winiarskiej przygody, rozmaite Chateau kończyły w zlewie.. Dlatego, choć dziś wiedzę i doświadczenie mam ciut większe, z całego serca dziękuję Pascalowi i Karolowi za selekcję dobrych bordoskich  butelek, a Redaktorowi za wskazanie tych najlepszych.

Na pierwszy ogień poszła butelka najbardziej chwalona, czyli Chateau le Pey 2010. To wino z AOC Medoc, a więc jednego z najsławniejszych regionów winiarskich na świecie. Dodatkowo to wino Cru Bourgeios, a więc z Chateau o uznanej, wyższej jakości produkowanych win. Na obszarze regiony Medoc powstaje bowiem 60 grands cru classés, 400 crus bourgeois, 300 crus artisans. Wszystkie mieszczą się w ośmiu AC: Médoc, Haut-Médoc, Saint-Estephe, Pauillac, Saint-Julien, Margaux, Listrac i Moulis .Samo Medoc położone jest na lewym brzegu Żyrondy, na wąskim pasie ziemi między rzeką a Oceanem Atlantyckim. Od chłodu i wiatru znad oceanu, winorośl chroniona jest pasem lasu Landes. Jesteście ciekawi jak wygląda terroir, w którym powstaje to konkretne wino? Z pomocą przyjdą nam szpiegowskie mapy wiadomego pochodzenia.

Jak winiarz wychodzi na próg i się rozgląda, widzi oczywiście winorośl.


Jak pojedzie do pobliskiego Begadan po bagietkę, to musi minąć kościół.


Gdyby przypadkiem było lato, pojedzie się wykąpać i poleżeć na złotym piasku.


Po drodze, może wpaść na grzyby do lasu Landes.


Chyba, że woli chodzić na ryby, jak pojechać w prawo nad Żyrondę, to widok jest taki.



To tyle z wizyty u winiarza. A samo wino? Skłamałbym pisząc, że jestem znawcą bordoskich win, ale ich specyficzny styl mimo wszystko rozpoznaję bez pudła. Chateau Le Pey jest dla mnie wzorcem metra tego stylu. W nosie jest dystyngowane i eleganckie. Na pierwszym planie pojawiają się nuty beczkowe(smoliste i dymne) oraz szlachetne czarne owoce z głównym akcentem na porzeczki i jeżynę. Smak ma bardzo złożony, są czarne owoce, jest czekolada, są nuty wędzonej śliwki, sporo kwasowości, wyraźnych tanin i rozgrzewającego alkoholu. Całość jest po francusku wyrafinowana i diablo smaczna. Bardzo polecam - Pascal z Karolem płakali jak mi je sprzedawali!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz