Tuerce Botas Tempranillo Blanco 2013
Denominacion De Origen Calificada RIOJA
Do kupienia w poznańskiej Vinoli za 44 złote. Poznajcie albinosa!
Jesús
Galilea Esteban musiał pewnie zbierać szczękę z ziemi, kiedy pewnego pięknego
dnia, roku pańskiego 1988, w winnicy położonej w sercu Riojy, w Murillo de Río Leza, winnicy obsadzonej Tempranillo, znalazł kiść białych winogron.
Wyobrażam sobie, że chłopina oberwał owoce, pomodlił się do świętego Estebana,
patrona wioski, splunął trzy razy przez lewe ramię, krzak przyciął i postanowił
całe zajście wyprzeć ze świadomości. Kiedy jednak krzaczor wypuścił nowe pędy i
ponownie zaowocował na biało, postanowił zgłosić albinosa władzom apelacji. Po
okresie nasadzeń, zbiorów, winifikacji i wszelakich badań, rada zatwierdziła
szczep do upraw. Pierwsze butelki trafiły na rynek w 2005 roku i od tego czasu,
popularność tego szczepu w La Rioja systematycznie rośnie. Od niedzieli – nie
dziwi mnie to wcale.
Swoje pierwsze białe Tempranillo wypiłem w ramach projektu MS Sommelier vs MS
Bloger, a wino na tę edycję przygotowywał mój interlokutor. Degustowałem w
ciemno i na kartce zapisałem sobie następujące uwagi: kolor blado-słomkowy, ze
złocistymi refleksami. Nos intensywny – dojrzałe owoce, morele, jabłka,
cytrusy. Pełna budowa, lekko oleiste ciało, wyraźna, bardzo
odświeżająca kwasowość. Smak zbieżny z zapachem, w charakterze bonusu suszone
morele i intrygująca, dodająca charakteru, goryczka. Strzelając, uznałem, że
najbardziej przypomina mi to Viogniera z południa Francji i jak widać nie był to
strzał całkowicie chybiony - pewna zbieżność między szczepami występuje. Co
zaskakujące, Tempranillo Blanco ma zdecydowanie bardziej żwawą i cytrusową
kwasowość niż wszystkie pite przeze mnie Viogniery.
Wino
bardzo godne polecenia i to nie tylko jako ewenement i ciekawostka – jest
najzwyczajniej w świecie smaczne. Jakże mogło być jednak inaczej, skoro
odkrywcą mutanta był gość, który ma na imię Jezus Galilea?
Opinia Macieja - tutaj
Opinia Macieja - tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz