wtorek, 8 stycznia 2013

Comment ça va? CAVA!


 

 

Heretat el Padruell

CAVA BRUT

Xarel-lo, Macabeu, Parellada

 


Kupiłem w Biedronce, 14,99  … uwielbiam ją, ona tu jest…

 



Sylwester 2012 miał dwa hity. Pierwszym była piosenka „Ona tańczy dla mnie” drugim wino słodkie musujące Michel z Biedronki.  Nie mnie zajmować się fenomenem tego utworu, przyznaje jednak, że i mnie zdarza się nucić, że ona tu jest. Wina Michel nie przełknąłbym jednak nawet za dopłatą. Takie słodkie gazowane coś ma dla mnie jednoznacznie odrażające wspomnienie imprez sylwestrowych z lat licealnych i studenckich, które same w sobie były wspaniałe i szalone, ale przełknięcie na nich pierwszego łyczka bąbelków najczęściej stawało się zaczątkiem Procesu. Procesu przebiegającego w fazach – zaduma, osłabienie woli taneczno-towarzyskiej, małomówność, wewnętrzna dyskusja – „dasz radę, to zaraz minie”, bieg do toalety i czułe objęcia Wiadomo Kogo.

Napój Michel kosztował w rzeczonej sieci tyle samo co butelka CAVY, do wyboru były dwie pozycje –zbierająca niezłe recenzje Villa Conchi oraz CAVA Heretat el Padruell. Tę drugą kupiłem wczoraj i została wypita do kolacji złożonej z pieczywa własnego wypieku, sera i oliwek. Trudno spodziewać się fajerwerków po winie kosztującym piętnaście złotych.  Zapach i smak jabłek, odrobina cytrusów i długi posmak cytrusowych pestek (wiem, bo akurat pestki wszelkiego rodzaju, przy okazji konsumpcji owoców, pożeram namiętnie). Czyli ta CAVA była taka „comme ci, comme ça.” Z przekąskami piło się świetnie, podjąłem postanowienie częstszego sięgania po proste bąbelki do prostych posiłków, bo i we mnie pokutuje silny stereotyp sylwestrowo toastowy. Niestety, prawdopodobieństwo, że prosta CAVA wypchnie z rynku Michela jest takie, jak to, że ogólnopolskim hitem kolejnej sylwestrowej nocy będzie singiel Edyty Bartosiewicz, czyli bliskie zero.


1 komentarz:

  1. prawda, bardzo to ciekawe, że zanucenie piosenki, nawet najgorszej może być ostatecznie całkiem przyjemne i może nieść sporo miłych wspomnień, a z winem już tak nie jest. słodkie gazowane "cosie" to koszmar jakich mało i nawet przy najlepszej muzyce, w najlepszym towarzystwie i do najlepszego jedzenia nie da sie tego pić.
    Pozdrawiam,
    Kasia
    www.winawina.pl

    OdpowiedzUsuń