niedziela, 6 stycznia 2013

Tag? Tak!

 

Vale da Mina 

Vinho Regional Alentejano Tinto 2010

Trincadeira, Castelao, Aragonez

Enolog: Luis Duarte


Kupiłem u Mielżyńskiego, 29 złotych - ŚWIETNE


Loios Reserva

Vinho Regional Alentejano Tinto 2011

Trincadeira, Aragonez, Alicante Bouschet, Cabernet Sauvignon

Enolog: Joao Portugal


Kupiłem w Biedronce, 25 złotych, nie urywa...



Na weekend zaopatrzyłem się w dwie butelki, które bardzo wiele łączyło i jeszcze więcej dzieliło. Wspólne były następujące cechy:

- oba wina powstały w Alentejo

- wyprodukowano je z podobnych szczepów z przewagą Aragonez (w Alentejo tak nazywa się Tempranillo.

- oba swym nazwiskiem firmuje znany enolog – Joao Portugal Ramos i Luis Duarte.

- obie butelki nie przekraczają cenowo trzydziestu złotych.

Różnice były natomiast następujące:

- jedno wino kupiłem w dyskoncie, drugie w specjalistycznym sklepie

- Vale da Mina mnie zachwyciło, uwiodło i stan ten trwał od pierwszego do ostatniego łyka

-Loios początkowo mnie odrzucił, rozzłościł, zmusił do wędrówki pieszo w deszczu do Mielżyńskiego (daleko nie mam, ale zawsze), dzień później jednak się zrehabilitował i przywrócił wiarę w wino z dyskontów.

Butelkę z Biedronki otworzyłem w piątek i nic się w nim nie zgadzało, owocu było jak na lekarstwo, pojawiły się jakieś nieczyste kiszone nuty i alkohol. Jako, że piątek bez dobrego wina piątkiem straconym, zmuszony byłem do wspomnianej wycieczki. Otworzyłem VdM i doznałem iluminacji. Mnóstwo dojrzałych malin, truskawek, wanilii, nut pudrowych damskich perfum. Znakomita, oleista koncentracja, eukaliptusowe kręcenie w nosie… To chyba najlepsze wino budżetowe, jakie dotąd piłem. Loios odstał z kolei swoje i następnego dnia stał się winem bardzo dobrym. Wniosek więc jest taki, że temu winu należy dać odpocząć i umożliwić jako takie ogarnięcie. Wrócił owoc w postaci śliwek i porzeczki, zniknęły aromaty kiszonki, mocne taniny i solidny alkohol ładnie to wszystko puentowały. Poziom zachwytu VdM był nie do osiągnięcia, ale dokończyłem z dużą przyjemnością. Luis pokonuje więc Joao stosunkiem 10:6. A ja zrobię sobie mały zapas VdM, bo może szybko zniknąć -  klienci Mielżyńskiego kupują je w zastępstwie medalowego Barao de Villar.


 


 

2 komentarze:

  1. Czesc. Wielkie dzieki za ten wpis. Uratowalo to wino Loisa przed zlewem. Rzeczywiscie zostawienie go do nastepnego dnia jest rewelacyjnym pomyslem. Zapach tego wina wrocil w 100%, natomiast co do smaku juz gorzej - jakies 30%. Wprawdzie mniejsza kwasowosc, ale jednak caly czas wyraznie wyczuwalna plus alkohol, niestety nie nalezy do moich smakow - ale juz wypic sie da ;) Jak dla mnie 4/10. Pozdrawiam serdecznie. Michal.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć, u mnie stało do nastęnego dnia główne z racji mojego poznańskiego pochodzenia, chciałem jakoś je wykorzystać w gotowaniu:) No i się obroniło. Jeżeli jesteś z Poznania lub Warszawy, zachęcam do zakupu VdM. Bardzo jestem ciekaw opinii w zakresie tego wina.

    OdpowiedzUsuń