czwartek, 7 lutego 2013

Winnetoo w podróży III. Livigno, Julia Child i Burgundia.









Sandbichler Pinot Noir 2009 Reserva

Alto Adige, H. Lun, Włochy


Kupiłem w COOP Livigno za 6 Euro. Świetne wino.



Obejrzawszy film o Julii Child natychmiast kupiłem sobie jej książkę kucharską i z należną starannością przeanalizowałem przepis na wołowinę po burgundzku. Nie jest to potrawa skomplikowana, a fakt jej powiązania z winem wpływa zapewne na moje bezgraniczne uwielbienie dla jej smaku. Duży, kilogramowy  kawałek wołowiny kroimy w dość sporą kostkę. Bez udziału soli(!) obsmażamy go na rozgrzanym tłuszczu ze sporą łyżką masła. Tutaj najważniejsza uwaga decydująca o powodzeniu całej operacji. Na patelnię trafić mogą na raz maksymalnie cztery, pięć kawałków. Inaczej mięso puści sok i całość nam się nie zrumieni i nie zamknie. Gotowe kawałki przekładamy do brytfanny. Później na tłuszcz wrzucamy: pół kilo boczku wędzonego pokrojonego w słupki, całą cebulę pokrojoną w talarki, pół kilo pieczarek pokrojonych w połówki. Łączymy z mięsem, dodajemy kilka łyżek przecieru pomidorowego, trzy ćwierci butelki wina czerwonego, trochę pieprzu, świeże zioła (tymianek, rozmaryn), dwa ząbki czosnku. Całość wkładamy na dwie godziny do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni. Najlepsza jest brytfanna „Lecrouset” W razie potrzeby podlewamy wodą. Podajemy z bułką lub pyzami i jakimś warzywem. Do tego obowiązkowo kieliszek burgunda. Z racji tego, że nadal przebywałem w podróży, padło na Pinot Noir Sandbichler z Sudtirolu od H. Luna. To bardzo ciekawe i idealnie komponujące się z potrawą wino. Kolor zbliżony do kompotu z truskawek. Zapach intrygujcy, owoce uzupełnione skórą i pieprzem. W smaku, jak na pinota, mocno zbudowane, intensywne, kolejno pojawiają się jagody, jeżyna i gorzka czekolada. Dość smukłe ale bardzo eleganckie i wyrafinowane. W tej cenie, mistrzostwo świata.

1 komentarz:

  1. O tym samym winie napisano na winozwyboru:
    http://winozwyboru.blogspot.com/2013/02/wino-na-narty-z-gornej-adygi.html

    OdpowiedzUsuń