poniedziałek, 25 marca 2013

La cucina della Mamma, Mamma Piccini Rosso di Toscana.


Mamma Piccini Rosso di Toscana IGT

70% Sangiovese, 20% Cabernet, 10% Merlot

Kupiłem w Chacie Polskiej za 19,99 złotych. Warto, zwłaszcza do pizzy.


 
Mój szwagier ma jasno sprecyzowane preferencje kulinarne i winiarskie. Jedzenie powinno być włoskie. Zaskakuje mnie więc zdaniami z cyklu: mieliśmy ochotę na odrobinę szaleństwa w kuchni, jakąś odmianę, więc przygotowałem na niedzielę schabowe. Co do win, to mają być czerwone, kwaśne, cierpkie i mieć jak najmniej aromatów, które przeszkadzają w odbiorze zitti, lasagni czy pizzy. Jadąc do niego zawsze szukam więc jakiejś prostej włoskiej butelki. Tym razem w ręce wpadła mi Mamma Piccini Rosso di Toscana. I wino to było trafione w punkt. Delikatne czerwone owoce – wiśnie, porzeczki maliny uzupełnione są grafitem i nutą atramentową. W ustach soczyste, mocno kwasowe, z dobrze zaznaczonym garbnikiem. Bardzo intensywnie pobudza ślinianki. Dokładnie takie wino leją do karafek na stokach Sellarondy i dokładnie takie najlepiej współgra z prostą włoską kuchnią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz