Riscal Roble, Tempranillo.
Przywiezione z Berlina, cena około 6 Euro, solidna pozycja.
Ostatnio na winoblogach
recenzowanych było kilka ROBLI i mnie również trafiła się butelka takiego wina.
Marques de Riscal to hiszpańska ikona, której nikomu przedstawiać nie trzeba.
Flagowe butelki są z Rioji i Ruedy, jedno wino powstaje w Castilla i Leon i jest
nim właśnie ten „dębczak” Chyba całe ryzyko z tymi winami sprowadza się do tego,
żeby naturalny owoc nie został beczką sponiewierany, zastraszony i zepchnięty do
kąta. W tej butelce się to udało. Na pierwszym planie dojrzałe, słodkie czarne
owoce – porzeczka, czereśnia i jagoda. W drugim rzucie uwydatnia się mocna,
gorzka czekolada i intensywne nuty dymne. Całość bardzo pełna w odbiorze, mocno
zbudowana, z wyraźnym, odrobinę palącym, alkoholem. Na plus fakt, że taniny w
tym winie mają bardzo ludzką twarz i że oszczędzono nam wsadu z waniliowej
choinki samochodowej Wunder Baum. Przyzwoite wino,
nic w nim nie przeszkadza, ale też nic nie zachwyca.
Budynek na zdjęciu to hotel na
terenie winnicy, według projektu kontrowersyjnego architekta Franka O. Ghery.
Nie miałbym nic przeciwko spędzeniu w hotelu letniego urlopu. Ponieważ moja
butelka wylądowała w śmieciach przed odbyciem sesji, zdjęcia są ze strony
producenta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz