środa, 10 kwietnia 2013

Winni Poznania degustują róż – relacja.


 
Sama idea składkowego kupowania dobrych win, krótkiej pogadanki na wcześniej ustalony temat, degustacji i dzielenia się wrażeniami, jest tak prosta, że aż genialna. Na wtorek dziewiątego kwietnia organizatorzy wybrali wina różowe, a na spotkanie do poznańskiego tapas baru Pika Pika przybyło trzynaście osób,  przynosząc łącznie siedem różowiutkich butelek.

Zaczęło się od podejrzeń stałej klienteli  baru, usiłującej ustalić o degustację jakich różów chodzi. Sprawa szybko się wyjaśniła, klientela czegoś nie dosłyszała i sądziła, że za chwilę odbędzie się spotkanie „Innych Poznania” Po złożeniu stosownych wyjaśnień klientela wróciła do niczym już niezmąconej konsumpcji oliweczek i kalmarów.

Po przybyciu wszystkich uczestników, uroczystym odkorkowaniu butelek i krótkiej pogadance przeszliśmy do części praktycznej. Do kieliszków trafiały kolejno następujące wina:

 

PESCADOR ROSE

DO Catalunia

Trepat 60%, Garnatxa 20%, Merlot 20%

Kupione u Mielżyńskiego za 34 złote


Proste i bardzo odświerzające, różowe bąbelki.  Fermentacja naturalna i mało znany kataloński szczep Trepat, dedykowany niemal w całości winom różowym. Wino ma oddawać śródziemnomorskiego ducha – morza szum, ptaków śpiew – i robi to świetnie. Delikatne czerwone owoce, łagodne musowanie i odrobina morskiej słoności gwarantują rześką bryzę w letnie upały. Zdecydowany faworyt zgromadzonych Pań.

 

LOCUS AMENO

Cotes de Provence,

50% Sirah, 25% Grenache, 25% Cinsault

Wino nie jest dostępne w Polsce.


Wino przyniesione przez  autora projektu etykiety w kształcie anielskiego skrzydełka. Wzorzec metra w zakresie różowych win z Prowansji.  Po nalaniu do kieliszka zaatakowało intensywnym zapachem truskawkowej MAMBY. Z czasem się cywilizuje, ujawnia miłe nuty kwiatowe i aromaty świeżych truskawek. W smaku orzeźwia owocowością, choć końcówka ujawnia odrobinę zielonej goryczki. Ładnie ewoluowało podczas całego wieczoru.

 

PERE ET FILS

Laurent Miquel

IGP Pays d’Oc Langwedocja

Cinsault 70% Syrah 30%

Wino dostępne w Deliwina za 39 złotych

 

 

Dla mnie największy elegant wieczoru. Od początku uwodził w kieliszku aromatem melona, truskawek i zniewalających brzoskwiń. W ustach krystalicznie orzeźwienie, wyrazista kwasowość i wytrawne owoce. Wino od młodej gwiazdy langwedockiego winiarstwa nie zawiodło, zajęło też drugie miejsce w głosowaniu siorbiących.

 



 

BARON DE URZANDE,

Rioja Vino Rosado

Kupione w hipermarkecie za 17 złotych

 

Ciemny, wchodzący w delikatne brązy, kolor. W nosie puste i mało przekonujące. Po ogrzaniu nieśmiało wychynęły z kieliszka nuty truskawkowej gumy balonowej. W ustach atakuje bardzo wysokim, gryzącym alkoholem. W upał może dałoby się wypić, ale w takiej degustacji porównawczej poległo. Raczej omijamy.

 

 

LOS VASCOS

Domaines Barons de Rotschild (Lafite)

Cabernet Sauvignon Rose

Colchagua Chile

Dostępne w Case de Vinos za 58 złotych

 

 

 


Wybrane najlepszym winem wieczoru Los Vascos jest z pewnością winem bardzo przyjaznym konsumentowi. W nosie początkowo zaskakują nuty warzywne, zwłaszcza rukola, z czasem wszystko wraca do normy – mocne aromaty truskawek, malin i arbuza. W ustach również dominują dojrzałe słodkie owoce, choć wino nie traci rześkości i lekkości.


CRIOS de Susana Balbo

Rose of Malbec , Mendoza, 2011

Wino dostępne w MineWine w cenie 49 złotych

 


To wino wyróżniało się głęboką, prawie herbacianą barwą i tym, że wchodziło w rejestry wina półwytrawnego. Kolega, który wino przyniósł, reprezentujący importera, mówił, że Pani Balbo przepraszała MineWine za tak rozbuchaną słodycz w tym winie, na co usłyszała, że wezmą dwa razy więcej niż zwykle. Taka polska specyfika. W nosie i ustach mocno truskawkowe, wiśniowe,  ekstraktywne i solidnie zbudowane. Wysoki alkohol jest świetnie ukryty za krzepkim cukrem. Dla mnie to wino nie mieści się w kategoriach wina różowego na upalne popołudnie. To bardzo poważny zawodnik i lepiej będzie się czuł w towarzystwie jedzenia.

 


 LA COMBALE

TAVEL 2001

Delas, AOC Tavel 2011

Dostępne u Mielżyńskiego w cenie 59,50 złotych


 

Słynne wino, słynna apelacja i niestety  - korek. Importer poinformowany o wadzie wina zobowiązał się je wymienić.

 

Jak zwykle było bardzo głośno, interesująco, wesoło i smacznie. Wieczór spuentował mecz Borussi z Malagą i butelka czerwonej Rioji. Emocje były. W podsumowaniu chciałem też wyrazić zdziwienie, że podobne inicjatywy nie mają miejsca w innych miastach. Później zaś przypomniał mi się kawał o Poznaniaku, który nigdy nie mógł się napić herbaty takiej jak lubi. Bo lubi z dwoma łyżeczkami cukru, w domu słodzi jedną płaską a w gościach cztery… I może być też tak, że takie składanie się na butelki budzi entuzjazm tylko w Poznaniu.. Nieważne, Winni Poznania przygotowują już kolejną edycję – następnym razem degustujemy węgrzyny. Oczywiście tej, składkowo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz