Janeil Merlot 2011
Francois Lurton
Cotes de Rousillion
Kupiłem w Auchan za 20 złotych. Soczyste i dobre.
Jak ktoś zamówi pier***onego Merlota – wychodzę!! Słynne
zdanie wypowiedziane przez aktora Paula Giamattiego nie tylko wpłynęły na
istotny spadek sprzedaży win tego szczepu na amerykańskim rynku. Sprawiło też, że w moim młodym i
niewinnym jeszcze winiarskim umyśle
Merlot stał się synonimem obciachu, winiarskiego plastiku i parweniuszostwa.
Trochę nieświadomie, całkowicie zarzuciłem kupowanie jednoszczepowych butelek
Merlota. Dopiero kupując to wino Francoisa Lurtona zdałem sobie sprawę z moich
uprzedzeń. A jest ono równie dobre jak kupaż Syrah Grenache tego winiarza,
recenzowany tutaj. Mnóstwo dojrzałych, soczystych i czystych owoców. Na
pierwszym planie czereśnia i czerwone śliwki, na drugim czarne porzeczki i
szczypta przypraw. Wino ma niewielką kwasowość, tłustawą fakturę, lekko
zaznaczony alkohol i mięciutkie, ledwie zauważalne taniny. Pije się je lekko,
łatwo i przyjemnie. Nie wiem czy Merlot Janeil będzie moją Elizabet Beneth, ale
z pewnością przestanę traktować stojące na półkach Merloty jak powietrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz