czwartek, 18 kwietnia 2013

Ograbiony przez Milesa – Janeil Merlot 2011

 

Janeil Merlot 2011

Francois Lurton

Cotes de Rousillion


Kupiłem w Auchan za 20 złotych. Soczyste i dobre.


 

Jak ktoś zamówi pier***onego Merlota – wychodzę!! Słynne zdanie wypowiedziane przez aktora Paula Giamattiego nie tylko wpłynęły na istotny spadek sprzedaży win tego szczepu na amerykańskim rynku.  Sprawiło też, że w moim młodym i niewinnym jeszcze winiarskim umyśle Merlot stał się synonimem obciachu, winiarskiego plastiku i parweniuszostwa. Trochę nieświadomie, całkowicie zarzuciłem kupowanie jednoszczepowych butelek Merlota. Dopiero kupując to wino Francoisa Lurtona zdałem sobie sprawę z moich uprzedzeń. A jest ono równie dobre jak kupaż Syrah Grenache tego winiarza, recenzowany tutaj. Mnóstwo dojrzałych, soczystych i czystych owoców. Na pierwszym planie czereśnia i czerwone śliwki, na drugim czarne porzeczki i szczypta przypraw. Wino ma niewielką kwasowość, tłustawą fakturę, lekko zaznaczony alkohol i mięciutkie, ledwie zauważalne taniny. Pije się je lekko, łatwo i przyjemnie. Nie wiem czy Merlot Janeil będzie moją Elizabet Beneth, ale z pewnością przestanę traktować stojące na półkach Merloty jak powietrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz