wtorek, 21 maja 2013

Winne Wtorki - Żółta Żaba Żarła Żur.




 

Cudgee Creek Shiraz

Wine of Australia 2012

Kupiłem za 25 złotych. Bez żalu i bez wspomnień.

 
Moje wyobrażenie Australli kształtowały dwie fikcyjne postacie. Jedną z nich był idol mojego dzieciństwa, Tomek Wilmowski, bohatersko ratujący Sally z głuszy buszu. Drugą Michael Dundee, którego przygody obejrzałem chyba ze dwadzieścia razy pamiętnego lata 88 roku. W puszczykowskim kinie „Wczasowicz” mieli wtedy dwie, wyświetlane zamiennie, kopie. Drugim filmem byli „Karatecy z kanionu żółtej rzeki”. Z Krokodyla najbardziej pamiętam scenę ataku bestii na piękną panią dziennikarz. Jednak to nie olbrzymi gad wbijający zęby w metalową manierkę rozpalał nasze młodzieńcze umysłu, ale, znajdujące się trochę na zachód od miażdżonej manierki, obfite kształty pięknej Sue… Jak widać sentyment do tego kontynentu mam olbrzymi, ale nijak nie przekładało się to dotąd na moje winiarskie wybory. Z okazji kolejnej edycji Winnych Wtorków miało się to zmienić…

Instytucja zwierzaka na etykietach winnych jest o tyle fascynująca, że nijak ma się do sprzedawanego produktu.  Puszysta kicia na butelce płynu do płukania? Kameleon na kartonie od telewizora? Pingwin na opakowaniu lodów? To wszystko zrozumiałe, ale żeby psy, koty, nosorożce, żyrafy, jaszczurki i kangury panoszyły się na etykietach wina?  Francuzi upychają mniej wyrobionym klientom kwaśne popłuczyny po winie ładując na etykiety te wszystkie chateau, grand viny czy superieury. Włosi chowają swoje tablice Mendelejewa za wszelakiej maści herbami, względnie willami Toskanii. Hiszpanie przyładują reservą, czarną etykietką i złotą siateczką za jedyne 14,99. Jak ma się bronić Nowy Świat? Nowy Świat, dzięki nowatorskiemu zacięciu Kangura o żółtym ogonie (do dziś Yellow Tail jest bodaj najczęściej kupowanym winem w USA), mówi do Kowalskiego tak: Nie znasz się na tym, co? Ostatnie Chateau wylałeś ze wstydem do zlewu, pamiętasz? Tyle tego tu stoi, a tu patrz! Słoń na piłce! Kolorowy i wesoły! Czy ktoś się może obrazić jak przyniesiesz go na grilla? W życiu! Czy wino zawsze musi być nadęte i trudne? Nigdy więcej! O ileż prościej poprosić w sklepie o wino z jaszczurką, czy zapamiętać, że to z czarnym kotkiem było świetne, niż gimnastykować się z tymi wszystkimi brunello di fellicita… Taka hipotetyczna argumentacja nie zmienia faktu, że wyniki badań dowodzące, że w USA, wina ze zwierzakami na etykietach sprzedają się dwukrotnie częściej niż winna bez sierściuchów, są dla mnie zaskakujące.

Do sklepu poszedłem z zacięciem kupienia prekursora tego całego zwierzyńca, czyli  wina [ Yellow Tail] ale na półkach go nie znalazłem. Trafiłem za to jego wierną kopię, wino z żabą, czyli Cudgee Creek. Swoją drogą ciekawe czy istnieją badania na temat tego jaki procent win australijskich ma w nazwie „creek”, „bay”, „river”, „lodge” lub „valley”. Żabę spotkać można w większość sklepów monopolowych w Polsce. Kupiłem Shiraza, schłodziłem go do przepisowych 18 stopni i nalałem do kieliszka. Wnioski są następujące. To jest całkiem przyzwoite wino. W nosi czuć porzeczki – przede wszystkim czarne, ale także czerwone, uzupełnione pestkową wiśnią. Początkowo przeszkadza wątpliwej proweniencji, politurowa wanilia, ale szczęśliwie ulatnia się przy drugim kieliszku. W ustach ładnie zbalansowane,  owocowe, odrobinę pieprzne, kwasowe z przyzwoicie wkomponowanym alkoholem. Jeżeli jest tak dobrze, to dlaczego raczej nie sięgnę po nie ponownie? Bo mamy tutaj do czynienia wyłącznie z  marketingiem. Pijąc w ciemno, miałbym olbrzymie trudności w umiejscowieniu go na winiarskiej mapie świata.  To wino pachnie i smakuje… czerwonym winem. Pijalnym, anonimowym, wypranym z emocji, fabrycznym i nudnym. Nawiązując więc do tematu Winnych Wtorków, co sprzedaje żaba? Otóż żaba sprzedaje winiarski fast food. Od biedy - wypić szybko, bez żalu, zapomnieć zaraz po konsumpcji.

Blurppp rozmawiał z jeleniem.
Jongleur zobaczył orła cień
Czerwone czy Białe gościł psa z Tokaju
Winne Przygody orzeźwiał argentyński ptak
Winniczek sięgnął po ptactwo Izraela

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz