czwartek, 1 maja 2014

Biedronkowy Sommelier poleca, Greyrock Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii.

Greyrock
Hawke's Bay Sauvignon Blanc 2013
Wine of New Zealand


Kupiłem w Biedronce, wypiłem w święto pracy, kosztowało albo 25 albo 29 złotych, nie pamiętam. Świeżość!


Kiedy w 1973 roku dzielny naród Kiwi posadził pierwsze sadzonki Sauvignon Blanc, nikt nawet nie śmiał przypuszczać, że w ciągu kilkunastu lat wino z nich zrobione osiągnie status prawdziwej gwiazdy i stanie się paszportem win z Nowej Zelandii na światowe rynki. Jego oszałamiająca intensywność, kieliszki eksplodujące bombą aromatów agrestu, limonki, grejpfruta, papryki, koszonej trawy, soczystość, świeżość i czystość, stały się wzorcem metra dla SB z nowego świata.  Za tą sławą poszedł popyt, który dość szybko wywindował ceny butelek z Nowej Zelandii do poziomu skutecznie wypychającego te butelki poza poziom takich do codziennego picia. Z pomocą przychodzi jednak nieoceniona Biedronka, wstawiając na swoje półki wino Greyrock z Hawke’s Bay w cenie do trzech dych. Wino to jest kolejną pozycją z cyklu Sommelier poleca i tym razem przyznaje, że poleca szczerze i od serca, bo wino jest bardzo dobre.

Hawke’s Bay położone jest na północnej wyspie, którą cechuje klimat cieplejszy niż, ten dający tak wspaniałe efekty w osławionym Marlborough. Być może dlatego, Sauvignon jest dopiero piątym na liście najpopularniejszych uprawianych tu odmian (o dziwo na szczycie listy jest Pinot Gris).  Greyrock ma natomiast wszystkie przymioty dobrze zrobionego SB z nowego świata. Pachnie zdecydowanie (choć zdarzało mi się wąchać znacznie bardziej perfumowane egzemplarze) głównie grejpfrutem, limonką, agrestem i ananasem. W ustach jest niezwykle odświeżające, soczyste i długie. Smaki są tożsame z aromatami, długo utrzymują się w ustach, kwasowość zdecydowana, choć jak klimat cieplejszy i to kontry w postaci cukru jest jakby ciut więcej. Nie wiem, czy wino o takim profilu spodoba się Polakom, obstawiam, że lepiej sprzeda się brazylijski kupaż Gewurtztramminera, Moscato i Malvazji, ale ja je szczerze polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz