G.D. VajraAlbe Barolo 2008
Kupione w Sztokholmie, w Systembolaget za 180 koron! I cóż, że ze Szwecji
Jedną z dat, na którą zawsze czekam z utęsknieniem, jest 15
sierpnia. Od szesnastu lat w ten weekend, wraz z grupą kumpli, udajemy się na
wyprawę rowerową. Zasady są proste – żadnych żon, dziewczyn, konkubin i
kochanek. Sakwy, namioty i karimaty. Jeden z parków narodowych i krajobrazowych
Europy i kilka dni potu, krwi, błota, ale też ciągłego śmiechu, testosteronowej
rywalizacji, dowcipasów rodem z podstawówki, lokalnego jedzenia i długich,
nocnych rozmów. Pomimo fizycznego wysiłku, są to najbardziej regenerujące i
resetujące dni w ciągu roku.
W tym roku padło na Szlak Orlich Gniazd i przejazd z Częstochowy
do Krakowa. Jura to trasy wymagające, z mnóstwem podjazdów, leśnych ostępów,
błotem i piachem, ale widoki ruin zamków, skał, lasów i potoków zasadniczo umilają
całodzienną walkę z materią. Jak to w męskim gronie bywa, wieczorami na stoły
trafiało raczej piwo, względnie napoje wysokoprocentowe, ale frakcja winiarzy w
liczbie trzech przeforsowała jeden wieczór winiarsko-degustacyjny - na tarasie domku w centrum Ojcowa. Prądnik
szumiał, słońce zachodziło nad Pieskową Skałą, a my, w specjalnie zakupionych
na tę okazję kieliszkach, siorbaliśmy Sangre de Torro, Chateau Pontet Fumet 2007
oraz Barolo Albe G.D. Vajra 2008. I właśnie temu winu poświęcam notkę. Jak widać na zdjęciu, do wina zorganizowaliśmy też mały, ceratowy Smörgåsbord, czyli tradycyjny szwedzki stół:)
Butelka kupiona została w Szwecji, w monopolistycznym sklepie
Systembolaget. Kraj północnych sąsiadów kojarzy się mi się receptami na
alkohol, restrykcyjną polityką antyalkoholową i wujkiem, którego ceny wódki
zmusiły do pędzenia samogonu (do spółki z Wietnamczykiem). Tymczasem Barolo to
kosztowało 180 svenska kronor, czyli 90 złotych. Przegląd etykiet stojących na
półkach, (które przezorny kolega obfotografował) dowodzi jednoznacznie, że
dobre wino jest w Szwecji zdecydowanie tańsze niż w Polsce. I to już uznaję za
skandal. Alkohol tańszy w Szwecji niż w Polsce? Samo wino uznać należy za
wzorcowy przykład Piedmont Entry Level.
Stylistycznie, wino jest bardzo przystępne, zdecydowanie mniej poważne niż
pozostałe pite przeze mnie Barolo. Żywa, świeża owocowość podbita czekoladą i
wanilią przywodzi na myśl raczej Hiszpanię lub Nowy Świat. Dopiero z czasem dostrzec
można delikatniejszą konstrukcję Nebbiolo, pojawiają się nuty kwiatów, ziemi i
przypraw. Przy drugim kieliszku to jednak zioła przejmują kontrolę nad
kieliszkiem i dają świadectwo piemonckości tego świetnego, bądź co bądź, wina.
Czy Systembolaget nie planuje ekspansji na polski rynek?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz