środa, 20 sierpnia 2014

Szwedzkie Barolo w Ojcowskim Parku Narodowym.


G.D. VajraAlbe Barolo 2008

Kupione w Sztokholmie, w Systembolaget za 180 koron! I cóż, że ze Szwecji


Jedną z dat, na którą zawsze czekam z utęsknieniem, jest 15 sierpnia. Od szesnastu lat w ten weekend, wraz z grupą kumpli, udajemy się na wyprawę rowerową. Zasady są proste – żadnych żon, dziewczyn, konkubin i kochanek. Sakwy, namioty i karimaty. Jeden z parków narodowych i krajobrazowych Europy i kilka dni potu, krwi, błota, ale też ciągłego śmiechu, testosteronowej rywalizacji, dowcipasów rodem z podstawówki, lokalnego jedzenia i długich, nocnych rozmów. Pomimo fizycznego wysiłku, są to najbardziej regenerujące i resetujące dni w ciągu roku.

W tym roku padło na Szlak Orlich Gniazd i przejazd z Częstochowy do Krakowa. Jura to trasy wymagające, z mnóstwem podjazdów, leśnych ostępów, błotem i piachem, ale widoki ruin zamków, skał, lasów i potoków zasadniczo umilają całodzienną walkę z materią. Jak to w męskim gronie bywa, wieczorami na stoły trafiało raczej piwo, względnie napoje wysokoprocentowe, ale frakcja winiarzy w liczbie trzech przeforsowała jeden wieczór winiarsko-degustacyjny  - na tarasie domku w centrum Ojcowa. Prądnik szumiał, słońce zachodziło nad Pieskową Skałą, a my, w specjalnie zakupionych na tę okazję kieliszkach, siorbaliśmy Sangre de Torro, Chateau Pontet Fumet 2007 oraz Barolo Albe G.D. Vajra 2008. I właśnie temu winu poświęcam notkę. Jak widać na zdjęciu, do wina zorganizowaliśmy też mały, ceratowy Smörgåsbord, czyli tradycyjny szwedzki stół:)

Butelka kupiona została w Szwecji, w monopolistycznym sklepie Systembolaget. Kraj północnych sąsiadów kojarzy się mi się receptami na alkohol, restrykcyjną polityką antyalkoholową i wujkiem, którego ceny wódki zmusiły do pędzenia samogonu (do spółki z Wietnamczykiem). Tymczasem Barolo to kosztowało 180 svenska kronor, czyli 90 złotych. Przegląd etykiet stojących na półkach, (które przezorny kolega obfotografował) dowodzi jednoznacznie, że dobre wino jest w Szwecji zdecydowanie tańsze niż w Polsce. I to już uznaję za skandal. Alkohol tańszy w Szwecji niż w Polsce? Samo wino uznać należy za wzorcowy przykład Piedmont Entry Level. Stylistycznie, wino jest bardzo przystępne, zdecydowanie mniej poważne niż pozostałe pite przeze mnie Barolo. Żywa, świeża owocowość podbita czekoladą i wanilią przywodzi na myśl raczej Hiszpanię lub Nowy Świat. Dopiero z czasem dostrzec można delikatniejszą konstrukcję Nebbiolo, pojawiają się nuty kwiatów, ziemi i przypraw. Przy drugim kieliszku to jednak zioła przejmują kontrolę nad kieliszkiem i dają świadectwo piemonckości tego świetnego, bądź co bądź, wina.
Czy Systembolaget nie planuje ekspansji na polski rynek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz