Marius Syrah
D.O Almansa
Kupione w Biedronce za 10 złotych
Jako autor tematu dzisiejszych Winnych Wtorków,
poprzysiągłem sobie, że nie zwaflę i napiszę tę notkę choćby nie wiem co. Odpuścić
własny temat jakoś nie godzi się, więc pomimo późnej pory, zasiadam do klawiatury,
kieliszka i tabliczki. Czerwone, wytrawne wino i czekolada, choć oldskulowa
szkoła raczej nie zaleca ich łączenia, mają ze sobą mnóstwo wspólnego. Po
pierwsze – oba produkty uwielbiam. Po drugie - oba powstają w wyniku procesu
fermentacji. Po trzecie – smak obu z
nich zbudowany jest na taninach. Stąd też trudność w łączeniu. Solidna, gorzka
czekolada całkowicie zdominuje lekkie, owocowe wino. Solidna, beczkowa Ribera
zmasakruje z kolei każdą mleczną tabliczkę i eksperymenty skończą się tym, że
zepsujemy butelkę wina i tabliczkę czekolady. Najrozsądniej jest więc sięgać po
solidną gorzką czekoladę i konkretne, upakowane owocem i beczką, wino.
Jako lokalny patriota, zaopatrzyłem się w tabliczkę gorzkiej
Goplany o sześćdziesięcioprocentowej zawartości kakao. Co do wina, nie
zastanawiałem się zbytnio. Skoro ma być przypakowane, od razu wyjąłem z szafy Mariusza. Dość szeroko opisywany w
blogosferze, wszędzie przychylnie, z czasem stał się jednym z moich ulubionych
win z Biedronki. Wino pochodzi z niewielkiej apelacji D.O Almansa i zrobione
jest ze szczepu Syrah, który sam w sobie ma zawsze potencjał do dawania win
mocarnych, bogatych w smaki i aromaty. Jak wypada samo połączenie? Świetnie. Żaden
ze składników nie dominuje i nie przytłacza drugiego. Czekolada w żaden sposób
nie osłabiła wyraźnej nuty owoców, taniny świetnie ze sobą współgrają a mocny
smak kakao ładnie komponuje się z czekoladowo-waniliową nutą beczkową. I tak,
za 12 złotych, sprawiłem sobie mnóstwo radości na zakończenie tego jakże
intensywnego dnia.
W ramach Winnych Wtorków, łączeniem czekolady i wina zajmowali się również:
Niestety, ten produkt to jest wyrób czekoladopodobny, po pierwsze zawiera lecytynę sojową - nie została ta czekolada otrzymana w procesie długotrwałego kilkudziesięciogodzinnego konszowania - dodano emulgatora, co zdegradowało od razu smak i aromat, uniemożliwiło poprawne temperowanie. Prawdziwa czekolada to tylko gorzka, bez dodatku emulgatorów, mleka w proszku, słodzona najlepiej cukrem trzcinowym lub palmowym, nie mówię już o użyciu surowych ziaren kakaowca i ręcznym formowaniu. Wedel, Goplana, Terrawita itp. - wyroby czekoladopodobne...
OdpowiedzUsuńOczywiście ma Pan rację, ale tak to już niestety jest z wszystkimi produktami spożywczym dostępnymi w szerokiej dystrybucji. Jak człowiek sam nie ukisi, uwędzi, upiecze czy wysmaży, to zawsze otrzymuje erzatz.Za to wino było prawdziwe, nie winopodobne:)
Usuń