środa, 3 września 2014

Biedronka we Francji, znowu na cudzy paszport.


Bastion de Garille

Cuvee Fruitee 2013

Syrah Pays d'Oc IGP

Vignobles Lorgeril


Kupiłem w Biedronce za szesnaście złotych i nie żałuję!



Biedronka nie przestaje zadziwiać. Podczas prezentacji francuskiej oferty, której recenzje pojawiały się tu i tu, degustatorzy uraczeni zostali bardzo przeciętnymi winami  typu Buzet, Muscadet i Combalet, co sprawiło, że z ofertą tą przestałem wiązać jakiekolwiek nadzieję.  Tymczasem oferta ta wydaje się być zdecydowanie bardziej intrygująca niż jej zapowiedź. O świenej białej Langewdocji za niecałą dyszkę doniósł dziś Winiacz, ja tymczasem donoszę o kolejnej kradzieży ze stajni Mielżyńskiego. Może nie tak spektakularnej jak Vallado, ale jednak pojawienie się na półkach Biedronki win ze stajni Lorgerila jest dość znamienne. Jakiś czas temu postawiłem tezę, że zakupy prowadzone przez Biedronkę dalekie są od przypadkowego zakupu „dużo i tanio.” Kupcy dyskontów chętnie korzystają z benchmarku, robią zakupy w sklepach specjalistycznych i wszędzie gdzie skala produkcji i polityka już wypromowanego winiarza to umożliwia, składają wiadome propozycje nie do odrzucenia. Na półkach Mielżyńskiego dostępne są wina z różnych, w tym najwyższych linii Nicolasa de Lorgeril, do Biedronki trafia zaś absolutny basic, pod postacią wina linii fruitee, czyli win definiowanych jako piknikowe, aperitifowe , do sączenia po pracy. Ale wybór z pewnością nie jest przypadkowy. 

Samo wino, Bastion de Garille, IGP Syrah 2013,  jest świetne - soczyste, z bardzo intensywnym,  kwiatowo-malinowym aromatem. W ustach pełne, żywe, bardzo owocowe, ale ładnie wykończone pikantną,  ziołową nutką.  Nie jest to wielkie wino, ale do wszystkich okazji wskazanych przez producenta, sprawdzi się wyśmienicie. Polecam i łakomym okiem spoglądam na drugą etykietę wyrwaną Pani wykładającej dziś wina na półkach – Madiran z Pirenejów wygląda nader nęcąco. Ale o tym napiszę już jutro. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz