Tierra y Hombre Pinot Noir 2013Casablabca Valley, Wine of Chile
Kupiłem w Marks and Spencer, w promocji, za 20 złotych. Nie mój level.
Od dłuższego czasu mam wrażenie, że współcześnie najgorsze
co może przydarzyć się człowiekowi, to zarażenie się jakąś pasją i wkręcenie w nowe
hobby. Tacy filateliści lat temu dwadzieścia, siedzieli w zakurzonych piwnicach
i w świetle biurowych lampek układali w klaserach serie z Gagarinem czy
grzybami Podlasia, a w celu spotkania innego fana znaczków, musieli udać się na
specjalną giełdę lub dać ogłoszenie w gazecie. A dziś?
W dobie mediów społecznościowych przede wszystkim MUSISZ
mieć jakieś hobby. Jeżeli nie biegasz, nie uprawiasz yogi, nie grasz w weekendowym
teatrze, nie kolekcjonujesz zegarków – jesteś skazany na społeczny i towarzyski
niebyt. Po drugie, każde hobby wiąże się z poważnymi obciążeniami rodzinnego
budżetu. Bieganie w butach Lidla? Wiocha i groźba lordozy, kup sobie Asicsy.
Zbierasz noże i scyzoryki? Niech nie przyjdzie ci do głowy obnosić się z
czerwonym szwajcarem, to dla plebsu, lans zaczyna się od Laguiloe. Po trzecie,
szybko stajesz się niewolnikiem własnego hobby, które zamiast być źródłem
radości, staje się kolejnym obowiązkiem. Nie wstawiłeś mapki Endomondo od
tygodnia? Nie wrzuciłeś żadnego spoconego zdjęcia z medalem i numerem
startowym? To ty biegasz w ogóle? Po czwarte, każda pasja i hobby ma też
oczywiście swoiste kręgi wtajemniczenia. Ci wyrobieni, z doświadczeniem, z
politowaniem patrzą na nuworyszy i neofitów. Frutarianie pobłażliwie parskają
śmiechem na pytania początkującego wegetarianina o sposób na podbicie żelaza.
Forumowicze zegarkowi pękają ze śmiechu, jeżeli na forum przypałęta się jakiś
miłośnik Casio G-Shock. Biegający w butach Cascadia mrugają do siebie
porozumiewawczo na podbiegach.
Jeżeli więc pijesz Pinot Noir, zdecydowanie jesteś winomaniakiem
z wyższego kręgu wtajemniczenia. Pinoty są drogie, nie są dostępne w dyskontach,
są efemeryczne, zwiewne i trudne w odbiorze, widać więc, że w swojej
winiarskiej drodze przeszedłeś już młodzieńczą fascynację nowoświatowym Merlotem,
wypiłeś swoją dawkę Rioji, a nawet uznałeś wielkość Bordeaux. Możesz teraz z
pobłażliwą sympatią przyglądać się wszystkim podniecającym się ofertą
dyskontów, wysłuchiwać ojcowskich peanów na cześć Montebueny, z dużą dozą
wyrozumiałości patrzeć na teścia dowodzącego, że Francuzi to jadące na opinii, zadufane
w sobie brudasy, Włosi to kanciarze i oszuści, a najlepsze wino to Cabernet z
Kalifornii. Problem pojawi się jednak, jeżeli tak jak ja, nie do końca te
Pinoty rozumiesz. Pamiętam jak pognałem do wiadomej winiarni na kieliszek
genialnego, nowozelandzkiego Pinota z czarną etykietką. Wypiłem, pozachwycałem
się z innymi i poszedłem do domu, całą drogę zachodząc w głowę w czym tkwiła
wielkość tego wina.
Propozycja Mariusza, aby w kolejne Winne Wtorki zająć się
Pinotami z Nowego Świata trafiła więc w moim przypadku na bardzo podatny grunt.
Takie Pinotowe rozczarowanie przydarzyło mi się bowiem nie raz. Mój wybór padł na Tierra y Hombre z M&S,
wino dość pozytywnie recenzowane w sieci, zrobione przez młodych winiarzy z
winiarni Indomita, położonej w chłodnej dolinie Casablanca. W kieliszku wino
prezentuje się jak na Pinota przystało, wodniście, na granicy ciemnego różu.
Pachnie intensywnie, ale pierwsze skojarzenie jakie przyszło mi do głowy to
truskawkowy syropek przeciwgorączkowy dla dzieci. Nuta beczki, w której
dojrzewała część Tierra y Hombre, odciska się na winie mocno apteczną nutą
bandaża. W ustach lekkie podobieństwo do różowej Cavy, kompotowe truskawki, dalekie
echa drożdży, pestka wiśni, nutka pieprzu i zdecydowany, lekko szczypiący w
język alkohol. Pije się to dość przyjemnie, ale nie mam niestety przeczucia,
żebyśmy z Pinotem zadzierzgnęli jakąś nić porozumienia.
Nie pił Romanee Conti,
to nic dziwnego, że nie rozumie, obruszyli się w tym miejscu, nie bezzasadnie,
Winiarze Najwyższych Kręgów Wtajemniczenia. O ile dotrwali do końca tej
przydługiej notki.
Kuba podziela wątpliwości
Mariusz dopiero zapowiada
Robert i Marta są na tak z plusem
Blurppp miał randkę z anorektyczką
Kuba podziela wątpliwości
Mariusz dopiero zapowiada
Robert i Marta są na tak z plusem
Blurppp miał randkę z anorektyczką
Fajny tekst. Dzięki.
OdpowiedzUsuńNoże i zegarki... tiaaa. Widać źródło inspiracji. ..
OdpowiedzUsuń