środa, 3 lipca 2013

Fajerwerki, żołędzie, Marks i Spencer.



Las Falleras

Bobal Tinto 2011

Utiel Requena

 

Bellota

Tempranillo 2011

Vino de la Tierra Extremadura

 

Oba kupione w Marks&Spencers za około 15 złotych. Oba polecam.


Kupujecie czasami w Marks & Spencer? Ja też nie. Szafiarą nie jestem, ale oględnie rzecz ujmując, propozycje modowe tej sieci są dość dalekie od lansu. A jednak przepastne hale sklepowe M&S, za szpalerami manekinów ubranych w suknie wyciągnięte z szafy Hiacynty Żakietowej, kryją przestrzeń do której często pielgrzymują winomaniacy w całej Polsce. M&S oferuje bowiem dobrą selekcję win z całego świata i są to butelki rozsądnie wyceniane. Angielscy konsumenci są na tyle wyrobieni, że nikt nie stara im się wciskać grand reservy za dwa funciaki. Tanie butelki oferowane przez większość sieci handlowych na Wyspach, są z reguły prostymi, młodymi winami, które są reprezentatywne dla szczepu i dla regionu.

Ja sięgnąłem po dwie butelki. Pierwszą z nich jest Bobal. O trudnościach jakie generuje ten szczep pisałem już tutaj. W przypadku butelki z M&S enologiem był całkiem znany Pablo Ossorio, który również przyłożył się do pracy i uzyskał nowoczesne, hiperowocowe wino, które plasuje się nawet gdzieś na granicy wina półwytrawnego. W ustach i w nosie dominują dojrzałe, czerwone owoce zakończone nutami czekoladowymi i ziołowymi. Spora frajda w bardzo dobrej cenie.

Drugą butelką było czyste Tempranillo. Pierwszym zaskoczeniem jest bardzo solidna budowa tego wina – jest ciężkie, oleiste i długie. Obok wiśni i porzeczek pojawiają się nuty słonawe - skórzane i tytoniowe. Ze względu na koncentrację i ekspresję oceniam je nawet odrobinę wyżej niż Cepa Lebrel, które dość entuzjastycznie recenzowałem tu 
W M&S ciuchów nie kupują już nawet Brytyjczycy, ale po wina wpaść tam warto.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz