wtorek, 16 grudnia 2014

Winnoblogerskie Mikołajki - Monte Del Fra Valpolicella Ripasso Classico Superiore


Monte Del Fra Valpolicella Ripasso Classico Superiore

Lena di Mezzo

Prezent od Mikołaja!



Mój przedszkolny synek, tak jak większość znanych mi dzieci, dużo płynniej radzi sobie ze śpiewaniem Jingle Bells, We wish you a Merry Christmass oraz Feliz Navidad (oczywiście postępowa placówka uczy tych maluchów dwóch języków obcych) niż z jakąkolwiek polską kolędą. Większość dzieci w przedszkolu śmieje się też z koncepcji przynoszenia prezentów przez Świętego, uświadamiając pozostałe, że podarunki kupują rodzice i dziadkowe i zamiast mitrężyć czas na pisanie listów, lepiej pójść z rodzicami do sklepu i osobiście zadbać o właściwą ilość paczuszek pod choinką. Pamiętam, że ja, kiedy uświadomił mnie mój starszy brat, byłem nieznacznie starszy. Był to dla mnie nie tylko wstrząs, ale także koniec pewnego etapu dzieciństwa. Podobny żal miałem do niego chyba tylko wtedy, gdy podstępnie wyrwał mi z ręki banana, którego, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, kupiła mi babcia, za połowę emerytury, od inkasenta energetyki. Porwał go i zjadł uciekając, a ja wybaczyłem mu dopiero po latach, świadom, że gdyby on zostawił gdzieś swojego bez nadzoru – zżarłbym mu go bez wahania.  Dlatego strasznie cieszy mnie niezłomna wiara mojego dziecięcia w Gwiazdora oraz Zajączka i będę walczył o przedłużenie mu tego etapu dzieciństwa tak długo jak się da.

Któż bowiem inny, jak nie Mikołaj mógł przynieść mi tak wspaniałą butelkę w swoje imieniny? Było mi szczerze żal otwierać ją w dzień powszedni, znacznie chętniej uświetniłbym nią święta. Bo Monte Del Fra Valpolicella Ripasso Classico Superiore od Lena di Mezzo jest winem prawdziwie wykwintnym. Jest złożone jak szwajcarski scyzoryk, wielowątkowe jak Moda na Sukces, długie jak podróże samochodem Radosława Sikorskiego, wielowarstwowe niczym makijaż Ewy Minge.. Mógłbym mnożyć te wszystkie porównania, a i tak nie oddałbym klasy tej butelki. W różnych fazach ewolucji wina w szkle, znajdziemy w tym winie:
-  mnóstwo świeżych i soczystych owoców, zwłaszcza wiśni i czereśni, które podbudowują wino solidną kwasowością.
- sporą dawkę bakalii z naciskiem na suszoną żurawinę i rodzynki oraz susz wigilijny
- zioła śródziemnomorskie, jałowiec i leśne poszycie
- typowo włoski, delikatny rys wioskowego obejścia
- dużo gorzkiej czekolady wymieszanej ze szlachetną wanilią.
To wino, to solidna dawka hedonistycznej przyjemności, ojcomateuszowej dedukcji w odkrywaniu wszystkich smaczków i zadumy nad kunsztem winiarza. Dziękuję Ci Mariuszu, tfu! Mikołaju!


1 komentarz: