Marius by Michel Chapoutier
Grenache Syrah 2013
AlMuvedre
Tinto Monastrell 2013
Compania de Vinos Telmo Rodriguez
Oba wina kupiłem w Foodwine w Starym Browarze. Cena detaliczna na półce - 35 złotych. Jako bloger, korzystam ze zniżki w wysokości 25%. Oba wina warte każdej złotówki.
Gdyby jakaś światowa telewizja robiła winiarską edycję
Celebrity Splash, Michel Chapoutier i Telmo Rodriguez z całą pewnością
zostaliby zaproszeni do fikania piruetów na basenie. Obaj Panowie, jak mało
kto, zasługują bowiem na miano winiarskich celebrytów. Obaj mają też ze sobą
wiele wspólnego – winiarskie ADHD, terroiryzm, umiłowanie czystej ekspresji szczepów, smykałkę do
biznesu, łatwość brylowania w mediach. Obaj też mają w swoim portfolio zarówno wina
wybitne i wybitnie drogie, jak i te adresowane do najtańszego segmentu rynkowego – i to właśnie
te butelki przytargałem wczoraj do domu.
Marius jest winem dedykowanym dziadkowi Chapoutiera, który uważał,
że dobre wino, to takie, do którego chce się wracać. Dziadzio był wyjątkowo
zachłanny na życie, uwielbiał pić, jeść i spędzać czas z ludźmi. Wino nazwane
na jego cześć ma więc z założenia być ucieleśnieniem jego życiowej postawy - oddawać radość życia, prostotę i
serdeczność ludzi z południa Francji. Czy mi po wypiciu dwóch kieliszków
Mariusa zrobiło się radośnie i ciepło? Tak, to wino dokładnie tak działa.
Soczysta mieszanka Syrah i Grenache urzeka swą intensywnością i
prostolinijnością. Owoce typowe dla Cotes du Rhone, z przewagą czereśni i
porzeczek, z delikatną nutką przypraw. W ustach dodatkowo pojawia się nuta
kakao, choć wino nie było starzone w beczce. Kwasowości w sam raz, alkohol
zupełnie niewyczuwalny, mnóstwo hedonistycznej przyjemności picia. Skoro z
pewnością wrócę po więcej, zgodnie z definicją dziadka Mariusa – dobre wino.
AlMuvedre jest winem o podobnym profilu, z akcentem na
owoc, owoc i jeszcze raz owoc. Wydaje się być jednak winem bardziej poważnym i złożonym.
Mamy tu do czynienia ze stuprocentowym Monastrellem, fermentowanym w
cementowych kadziach i stali. Wino jest trochę jak Jekyll i Hyde – najpierw łasi
się słodyczą malin, ciepłem porzeczek i jeżyn. Po chwili pokazuje swoją mroczną
naturę – gorzkawe przyprawy, skórę i ziemistość. Jest temperamentne, bardzo
skoncentrowane, ciekawie zmienia się w kieliszku, zaskakuje coraz to nowymi
smakami i aromatami. Bardzo mocna rekomendacja.
Obie butelki kosztują mniej więcej 35 złotych. Obie są
świetne i oddadzą Wam zdecydowanie więcej niż na nie wydacie. Przede wszystkim zaś, dostaniecie w kieliszku
kawałeczek serca dwóch świetnych winiarzy, kawałek ich filozofii, ciężkiej pracy i historii. A tego, moi drodzy, nie da się wycenić w
pieniądzach.